Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
5
LILI

sinawa twarz, chuda i brzydka, obsypana pudrem, pokryła się mocnymi wypiekami irytacyi, a wielkie, wypłowiałe okrągłe oczy, silnie podczernione i otoczone dokoła całą siecią zmarszczek, zamgliły się łzami.
— Mieszkanie za cały miesiąc nie zapłacone, to mniejsza, ale jeść niema kupić za co, kredytu nie mamy już za grosz. Jańcio wczoraj sprzedał za parę groszy coś z laubzegi, ja dzisiaj zastawiłam salopę, a na jutro niema już ani co sprzedać, ani zastawić... I kto to wszystko znosi! kto tak cierpi! Ja, Gałkowska, aktorka na stanowisku! To już chyba koniec świata!
Oparła się o parapet i wsadziła twarz w okno, żeby ukryć łzy,