Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 23 —

— Pisał dziś do mnie, nie mogłem się wymówić — to mówiąc, wyjął list i podał pytającemu, który go przejrzał uważnie i zwrócił ze słowami: Co to za Józef P... skądś znam to nazwisko?
— Służy na naszej kolei w N.
— Ah, przypominam go sobie! Szczupły, brunet, twarz jak u kobiety, ładny chłopak.
Jan niewiele zwracał uwagi na rozmawiających, lecz usłyszawszy znajome sobie nazwisko, obrócił się żywo ku siedzącym i zapytał śpiesznie:
— Który z panów zna Józefa P.? Czy daleko stąd mieszka? Czy pan jedzie do niego?
— Tak!
— Prędko?
— Pierwszym pociągiem.
— To on zajmuje jakąś posadę na kolei?
— Tak jest.
— I bardzo chory?
— Niebezpiecznie, suchoty w ostat-