Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Śmierć Świętego

Straszna nawała tatarska przewaliła się wówczas przez całą Polskę, docierając aż do Wrocławia. Niemal wszystkie klasztory Jackowe legły w gruzach. Trzeba tedy było zaczynać pracę na nowo. Święty ruszył więc znowu na apostolską wędrówkę, przebiegając wszystkie dzielnice kraju. I tak, noszony świętym zapałem apostolskim, obiegał znowu Śląsk, Małopolskę, Ruś i Litwę przez lat kilkanaście. Tymczasem nadszedł wieczór jego życia. Przeżywszy swoich pierwszych towarzyszy, błog. Czesława, Hermana Morawczyka i Hermana Niemca, osiągnął św. Jacek wiek lat siedmdziecięciu czterech. Czując, że niemoc owłada jego strudzone członki, ruszył ku Krakowu. Wiadomość o przybyciu św. Jacka do Krakowa, kędy przyszedł umierać, rozbiegła się lotem błyskawicy po wszystkich zgromadzeniach. Zewsząd ściągać zaczęli bracia, aby pożegnać swojego czcigodnego patrjarchę. Najskwapliwiej zasię śpieszyli jego najdawniejsi towarzysze, jeszcze żyjący, Benedykt, Godyn i Florjan,