Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oto bratanek kardynała Grzegorza, słynny profesor prawa kanonicznego w rzymskiej uczelni, Jakób de Crescentiis, towarzyszący stryjowi, jako powiernik i rzecznik, wzruszony przebiegiem uroczystości, a zwłaszcza zachowaniem się Jacka, przypadł do jego nóg podobnie, jak to ongiś uczynił Jacek wobec św. Dominika i gorąco począł prosić o przyjęcie do krakowskiego zgromadzenia. Kard. Grzegorz, sam widocznie wielce zbudowany osobą Jacka, obejmującego w nowym klasztorze przełożeństwo, chętnie zezwolił bratankowi na pozostanie w polskiem zgromadzeniu Dominikanów, mających takiego świątobliwego przewodnika. Wychowany w szkole św. Jacka Jakób, był wzorowym zakonnikiem i oddał później polskim Dominikanom i polskiemu Kościołowi wielkie usługi, czego dowodem jest list Grzegorza IX, pisany w dziesięć lat potem, w którym to liście papież powierza Jakubowi sprawę biskupstwa na Rusi.
Podobnnie jak Jakób, budowali się Jackiem wszyscy, którzy weszli z nim w jakąkolwiek styczność, a najwięcej zbudowania brali z jego osoby oczywiście ci, którzy byli najbliżej niego i którzy tego zbudowania szukali. Takimi byli ci, którzy za przykładem owego włoskiego przybysza porzucali świat i pragnąc swoje