Ta strona została uwierzytelniona.
II
Ze szczytu patrzę w dal... Podemną sioła,
Miasta i zamki legły jak mrowiska.
Przelatam myślą gromadne siedliska,
Widzę — przedemną świat poniżył czoła...
Zmalało wszystko; skarlało dokoła,
Szarość obsiadła pola, łany, rżyska —
Ziemia spi — blado do słońca połyska...
Świat martwy — nic mię na cmentarz nie woła...
I echo gwaru z dołu nie dolata.
Czuję, jakgdybym odchodził od świata
W kraj orli, własny, od niżów, od ludzi...
I w duszy mojej dziwny żal się budzi,
Żem słuchał kiedyś ich pustych widowisk,
Żem był maleńką mrówką wśród tych mrowisk...