Strona:Władysław Orkan - Wskazania.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Łańcuch zachodzi za łańcuch,
Grzbiet za grzbiet, coraz to iny
Aże, jak wody z za lądu
Wynikną lackie niziny.

Teraz na zachód sie przechyl:
Cóż widzisz? — rówień szeroką —
Aże na Tatrach orawskich
Ścigłe zatrzymie sie oko.

Możesz ślebodnie wędrować
Po podhalańskich dziedzinach —
Znikąd ich telo nie przejrzysz,
Co z tych Trzoch Koron w Pieninach.

Dyć my hań wetrój raz stali,
Jaśni na niebie jak świéce,
Z hańtąd my wytyczowali
Podhalskiej ziemi granice.

Hań — po uherskie peszty,
Hań — po słowiackie pohorza,
A hań — po lackie niże,
Co lśnią jak rąbki morza.

Czorsztyna mury wyniesłe,
Co już odziały sie w trawę,
Rzeczy głosiły nam przeszłe,
Dawno minioną Sławę.