Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyrażał się w prelekcyach swoich o Rosyanach, wykazując co było dobrego u wroga i godnego uznania. Dalej tłumaczył, że wielcy ludzie wyprzedzają swój wiek, że pokolenia muszą wzorować się na nich i podnosić się stopniowo do wyżyn osiągniętych przez tych przywódzców ludzkości.
Renan przypomniał historyę starożytnej szkoły założonej przez Franciszka 1-go: »Treścią duchową College de France jest swoboda nauczania. Jesteśmy zdobywcami prawdy, a odkrycie prawdy czy to w dziedzinie przyrody czy historyi czy porządku społecznego najbardziej obchodzi ludzi«. Renan zakończył apostrofą do zmarłych wyobrażonych na medalionie. »Wasze stare kollegium, drodzy mistrzowie, pozostanie tem czem było dawniej, schronieniem badań i myśli niezależnej, twierdzą uczciwości umysłowej. Jak wy, pozwolimy się raczej oderwać od katedr naszych, aniżelibyśmy mieli mówić to, czego nie myślimy. Duch wasz brzmiący jeszcze waszemi słowami unosi się nad temi miejscami«. Gadon gorąco podziękował w imieniu towarzystwa historyczno-literackiego Francuzom, twierdząc, że nie przemawia jedynie jako przedstawiciel tego koła, ale że jest przedstawicielem całej społeczności polskiej uosabiającej swe natchnienia w natchnieniu swego nieśmiertelnego wieszcza. Głos jeszcze zabrał Ludwik Ulbach w imieniu Stowarzyszenia literackiego międzynarodowego, poczem odczytano telegramy P. de Heredia, jenerał Tűrr’a, profesora Santagaty z Bolonii, Emila Castelara etc. Zastępca prezesa rady miejskiej paryskiej witał Polaków w imieniu stolicy, zapewniając ich, że zawsze chlubić się ona będzie Mickiewiczem.
Od kilkunastu lat o Polsce nad Sekwaną już mowy