Strona:Władysław Abraham - Organizacja Kościoła w Polsce do połowy wieku XII.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rodzin morawskich schroniło się do ziem pogranicznych roznosząc ze sobą wiarę chrześciańską.

O dalszych losach późniejszego Szląska i Małopolski aż do czasów, gdy się stały kością niezgody między Polską a Czechami, a tem mniej o losach chrześciaństwa tutaj, prawie nic nie wiadomo. Wedle mętnego dość źródła Konstantyna Porfirogenety[1] ziemie te jako Wielka albo Biała Chrobacya w pierwszej połowie Xgo stulecia jeszcze nieochrzczone, posiadały własnego księcia, a podlegały Niemcom, ustawicznie wystawione na ich, tudzież Węgrów i Pieczyngów napady. Ile w tem prawdy, stwierdzić trudno. Prawdopodobnie istniał już tam zawiązek większego państwa, ale obok niego istniały liczne drobne szczepy pod własnymi książętami, które dopiero pod wpływem niebezpieczeństw grożących z zewnątrz, napierane z drugiej strony przez potężniejszy organizm państwowy rodzimy, powoli się z nim łączyły. W walce z najazdem węgierskim skonsolidowało się państwo czeskie, a zapewne zagony Węgrów i Pieczyngów i ubogich wprawdzie ziem polskich nie oszczędzały. Nie były to czasy dla missyj korzystne, ale pomimo tego posiew chrześciaństwa w tych stronach zupełnie nie zniknął. Bruno w swoim żywocie św. Wojciecha opowiada[2], że późniejszy arcybiskup magdeburski Adalbert wysłany na Ruś bawił w drodze na dworze ojca matki św. Wojciecha i tam go bierzmował. Matka św. Wojciecha była słowianką a jej ojciec księciem jakiegoś szczepu słowiańskiego, który jeśli nie był jeszcze chrześciańskim, to chrześciaństwo widocznie tolerował. Gdzie szczep ten mieszkał, trudno oznaczyć, ale sądząc z tego jaką najkrótszą drogę

  1. MP. I. str. 24.
  2. c. 4. (MP. I. str. 191).