dnej nie miał dostać nagrody — odpowiedział Kwacki — ale...
— Cóż ale?... — przerwał niecierpliwie Fogelwander.
— Ale to rzecz bardzo trudna — dokończył Kwacki — brama zamknięta skoro zmierzch; cztery srogie brytany, czujne na każdy szelest, krążą po podwórzu. Wiernik Arona ma klucze zawsze przy sobie, a w domu wiem, że jest zawsze sześciu żydów mołdawskich, ludzi silnych, odważnych i dobrze uzbrojonych.
— Nas będzie z tobą czterech... niewielka różnica....
— Ale owa dziewczyna jest w głębi domostwa, a to jaskinia taka głęboka jak czeluść piekielna. Mnóstwo tam drzwi, a każde kute, i każde zamknięte... Nie dostaniemy się do środka, choćbyśmy wtargnęli już na podwórze.. Tymczasem hałas się rozniesie, gwałt okrutny powstanie, przybieży ront nocny, a pan komendant Seewald bardzo proteguje Arona!...
Fogelwander się zamyślił. Ogarek spojrzał na Kwackiego i rzekł:
— Ariodantes! Ariodantes! Nie bę-
Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/299
Ta strona została przepisana.
— 295 —
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/29/W%C5%82adys%C5%82aw_%C5%81ozi%C5%84ski_-_Skarb_Wata%C5%BCki.djvu/page299-1024px-W%C5%82adys%C5%82aw_%C5%81ozi%C5%84ski_-_Skarb_Wata%C5%BCki.djvu.jpg)