Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 21 —

rych ani umieścić, ani wyżywić, ani ustrzedz nie może.
Byli tacy, którzy radzili załatwić się szybko z więźniami — śmiercią ich bez wyjątku karząc. Mimo jednak całego oburzenia, mimo słusznej zgrozy, jaką wywoływały zbrodnie tych potępieńców, jeźli nie samo uznanie ludzkości, to wstręt, to obrzydzenie, wzbudzone przez poprzednie tysiączne egzekucye, sprzeciwiały się użyciu tego środka.
Czerni hajdamackiej taka była ilość, że wszystkich śmiercią karać było niepodobna. Pozbawiono życia tysiące, pozostały tysiące. Prawu słusznej zemsty, wymaganiom krwawej sprawiedliwości stało się zadość. Krew przelana w Humańszczyznie odpłacona zostało strumieniami krwi hajdamackiej.
Zabrakło ludzi do spełnienia wyroków śmierci.... Pochwytani hajdamacy musieli sami sobie być katami. Jeden drugiego musiał pozbawiać życia, ostatniego zabijał żołnierz.... Od Sawrania aż do Kamieńca Podolskiego poobwieszane były drzewa trupami opryszków, a około każdego niemal mia-