Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 168 —

— Więc powiadasz, że żyć będzie z pewnością?! powtórzył Fogelwander przerywając znowu Bamberowi czy tylko nie mylisz się doktorze?
— Doktor Bamber nigdy się me myli! Ten rozbójnik nie wart takiego wypadku i takiego doktora! Ma szczęście opryszek! Za dwa tygodnie możesz znowu strzelać do niego, jak się zbuntuje przy robocie! Adieu Wandervogel!
Tu doktor spojrzał na swój pektoralik, która godzina, i wybiegł bez pożegnania za drzwi.