Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uczynić“ — z trudem sprowadzono panią Calas z schroniska, gdzie już wyglądała śmierci, karmiąc się własnemi łzami“ — co znaczy: uczynił to Voltaire. Voltaire z trudem sprowadził panią Calas do Paryża, Voltaire poruszył niebo i ziemię, aby jej zwrócono córki, za jego radą, naleganiem chodziły trzy okryte żałobą rozszlochane kobiety po ministeryach, urzędach, trybunałach, on je skierował do gwiazd paryskiej adwokatury — Mariette’a, de Beaumonta, Loiseau, którzy wydają w sprawie obszerny, wyczerpujący memoryał, do których czarujący „uniżony sługa“ — mądry-przemądry pochlebca, wirtuoz, gdy trzeba, na jednej strunie bezmiernej ludzkiej próżności — pisze żarne wezwania i listy. To Voltaire stara się dla rodziny o środki pieniężne, dzienno-nocnie kowa w Ferney pioruny, redaguje memoryały, deklaracye, listy, broszury, gońce gniewu, żalu, wstydu, miłosierdzia, to znowu ciche, protokolarne, pancerne, jak jego Minerwa, proste, lotne, klasyczne, jak niedoścignione słowo wielkich pisarzy XVIII. wieku.
Krążą te pisma po całej Europie z rąk do rak, do rączek niewieścich, do ócz i serc łzawego ukochania, łatwiejszej jeszcze niepamięci, do serc bardzo próżnych, bardzo czułych i raz i na zawsze przezachwyconych wszystkiem, co pan Voltaire, intelektualnej mody jeden z imperatorów, napisze — i co prawodawczyni dobrego smaku, Francya, wraz z artykułami „ostatniego krzyku“ nadeśle.