Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

we kiszki, lśniące salcesony, piaty wędzonych tuńczyków, oraz szynki natarte sproszkowanym pieprzem czerwonym. Na ziemi stały napełnione ponętnym płynem beczki, nad niemi zaś ustawione schodkami butelki o różnobarwnej zawartości, na ścianie zaś wisiały różne patelnie, mniejsze i większe, gotowe w każdej chwili stanąć na ogniu ze skwierczącą zawartością.
I pomyśleć tylko, że doznawała głodu w pierwszych miesiącach wdowieństwa! Syta i zadowolona powtarzała teraz często, iż Bóg nie opuszcza ludzi uczciwych.
Dostatek oraz brak trosk wszelkich odmłodził ją. Ciało jej przybierało coraz bardziej zaokrąglone formy doskonale odżywianej rzeźniczki. Przebywając ciągle za ladą w barce zabezpieczonej od słońca i deszczu, nie miała bynajmniej cery opalonej ani ziemistej, jak inne kobiety spotykane na brzegu. Za ladą też nie brakło jej sposobności zaprezentowania okrywającego obfity jej biust coraz to innego wspaniałego szalu o żółto-czerwonych wzorach.
Mogła pozwolić już sobie nawet na zbytki dekoracyjne. W głębi barki nad beczkami widać było cały szereg porozwieszanych na ścianie oleodruków o kolorach, nieustępujących barwom szali. Rybacy więc, pijąc przy stoliku zabezpieczonym od promieni słonecznych, mogli podzi-