fakt czystości swego życia. Święty Ildefons, nie zadawalniając się pisaniem książek przeciw heretykom, błaga w modlitwach, aby zjawiła mu się święta Leokadja. Święta zjawia się i zostawia mu w ręku strzęp swego płaszcza. Nawet Dziewica zstępuje z nieba poto, aby zarzucić mu na ramiona ornat, wyhaftowany własnoręcznie. Po wielu, wielu latach zuchwały Sigiberto ma czelność ubrać się w ten ornat. Płaci za to zuchwalstwo ekskomuniką i wygnaniem. W tej epoce jedynie prałaci z Toledo zajmują się pisaniem książek. Kompilują prawa, namaszczają oliwą świętą głowy monarchów, czynią z Wamba prowizorycznego króla, spiskują na życie Egica — synody, zwoływane do Bazyliki św. Leokadji, są zgromadzeniami politycznemi. Mitrę biskupią widać na tronie, a korona leży u stóp arcybiskupa.
W okresie inwazji muzułmańskiej znów zaczyna się serja pokornych owieczek. Oczywiście, nie były to już czasy rzymskiej władzy; duchowni nie potrzebowali się niczego obawiać; nikt bowiem nie dybał na ich życie. Muzułmanie szanowali religję zwyciężonych i z kapłanów nie czynili męczenników. Wszystkie kościoły Toledo pozostały w rękach chrześcijan, za wyjątkiem katedry, zamienionej na wielki meczet. Ale katolicy byli biedni, a ciągłe wojnv między Saracenami i chrześcijanami, łącznie z represjami, któremi odpowiedzieli Maurowie na barbarzyństwa „de la reconguista“[1], utrudniały bardzo sytuację kościoła.
Do epoki tej należą mroczne imiona Cixila, Elipando i Wistremiro, tego Wistremiro, którego św. Eulogjusz nazywa „pochodnią ducha świętego i światłem Hiszpanji“, a o którym historja nie mówi ani
- ↑ Reconquista — zdobycie przez chrześcijan krajów, zajętych przez Maurów.