Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

naszą epokę saską, zaczęło się dla Hiszpanji w chwili, gdy katolicki Filip II podyktował w r. 1559 pragmatykę, ustanawiającą między półwyspem a Europą zachodnią chiński mur, trudniejszy do przebycia niż mur Pirenejów. Odtąd ilokrotnie Hiszpanie uczynią w tym murze wyłom, to tylko poto, aby wyjść naprzeciw cudzoziemca z arkabuzem w ręku, gdyż jakiekolwiek inne relacje, czy to kulturalne, czy handlowe, okażą się „sidłami, które szatan zastawia,!by zgubić ten katolicki naród“.
Absurdalne imprezy wojenne, prowadzone poza granicami kraju i pchające ten kraj do strasznej ruiny, były dziełem Królów Katolickich: „Sus majestades catolicos“, najukochańszych i zawsze najwierniejszych synów Rzymu, bigotów jak Filip II, który wolał panować nad trupami, niż nad heretykami, zwyrodnialców, zalecających się do zakonnic, jak Filip IV, degeneratów w rodzaju Karola II, który do końca życia nie mógł się nauczyć nazw głównych miast w swojem państwie, lub Filipa V, nie mającego czasu na sprawy państwowe, ponieważ zasadniczo nie wychodził z łoża swych miłośnic.
Zaszczytną rolą zaguby kraju podzielił się tron z ołtarzem. Dzieło kleru nawewnątrz państwa sprowadziło się do tego, aby z obywateli uczynić trupy, osmalone na stosie, albo też żywe truy’, skazane na bezmyślność. Kler obawiał się, aby kraj się „nie zanieczyścił“ przez asymilację kultury zagranicznej. Należało za wszelką cenę utrzymać jakąś bliżej nieokreśloną czystość rasy katolickiej, zapominając, że prawdziwą Hiszpanją Hiszpanów była właśnie ta, gdzie chrześcijanie łączyli się z Żydami i Maurami. Można bowiem, jak mówi Gani-