Strona:Uwagi nad językiem Cyprjana Norwida.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ziemi, jest tylko cieniem rzeczy, dziejących się nad nami. Ustala się więc znowu nowy układ znaczeń. Fabuła życia i rzeczywistości ziemskiej jest to tylko wyraz świata wiekuistych idej. Stąd wypływa oryginalny stosunek Norwida nietylko do języka, ale do całej rzeczywistości, jako systemu znaku rzeczy absolutnych. Widnieje to stanowisko nietylko z całego szeregu jego utworów, ale także z autobiografji i listów. W listach np. do M. Trembickiej takie nawet na pierwszy rzut oka bezpretensjonalne wzmianki, że widzi gwiazdy w nocy, których nie widać z Europy, że kolibry koło kwiatków ogródka latają, że robi krzyż bukszpanowy, że skaleczył sobie palec przy wylądowaniu w Ameryce, i t.p. wzmianki tracą w interpretacji Norwida znaczenie stwierdzania pewnego szczegółowego faktu, a prześwietlają się jakąś mistyczną ogólnością. Ten lub ów szczegół życia notuje on o tyle, o ile gra rolę pewnego symbolu, czy skrótu, reprezentującego dany odcinek życia, o ile jest zwierciadłem dla jakiegoś platońskiego świata idei.
Świadomie zacierał Norwid każdy sens doczesny, a usiłował zdobywać absolutną wartość dla wszystkiego. Poszczególne objawy życia istniały dla niego o tyle, by mógł zaprzeczyć ich przypadkowości, a przez to stwierdzić ich niewzruszoną istotę. Każdy głos, słowo, znak rzeczywistości miały sens, jako czynnik konieczny do uświadomienia sobie ich korrelatu: wiekuistej ciszy i statyzmu rzeczywistości. Cała przypadkowość, różnorodność, chwilowość, szczegółowość odgrywają rolę orjentującego napisu na obrazie. Ciemna, chaotyczna rzeczywistość ziemska konieczna jest z tego powodu, by wiedzieć o jasności wiecznej, zło, by poznać najwyższe dobro, fałsz, by stwierdzić fakt prawdy. Krótko mówiąc, doczesność jest to niedoskonała, lecz konieczna forma ducha najdoskonalszego, który ma tylko ten jeden sposób rejestrowania i wyzwalania z siebie swego nieskończonego bogactwa.
Jak dla Kartezjusza różnorodność świata zewnętrz-