Strona:Uwagi nad językiem Cyprjana Norwida.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Który się jeszcze oku nie odsłania:
Coś przynoszącego upajającego
Przez oderwanie się od współczesności,
Boskości nieco mające i czczości;
Chwile, co dają nieśmiertelność tchnieniem,
Uobecniając treści niedotkliwe,
A niepokoją wewnętrznie sumieniem,
Szepcąc, że nikłe są — że nad-prawdziwe. — — (Quidam).

Przytoczone przykłady, których treści narazie nie interpretujemy, mogą zaświadczyć, że istotnie daremny byłby trud tłumaczyć język Norwida na nasz język. Trzeba się nauczyć jego języka i czytać go w oryginale. Metoda zaś tej nauki jest jedna: nie od zewnątrz — przez tłumaczenie słowa za słowem, terminu za terminem, ale przez równoczesną konwersację z autorem, która z początku może być pełna omyłek i niezgrabna, ale powoli stanie się coraz gładszą i jednoznaczniejszą.

§ 3. Styl, język i dobór wyrazów w utworach Norwida był w niemałej mierze wytworem jego zawodu — zawodu poety. Odrazu można wyczuć, że każdą swoją wypowiedź, każde swoje porównanie brał ze swoich osobistych przeżyć. Można zużytkować tę uwagę, jako metodę w śledzeniu chronologji jego utworów. Co przedewszystkiem uderza, to wielka ilość różnych zwrotów i metafor, wziętych z dziedziny słowa, które było najgłówniejszym materjałem, z jakim miał do czynienia Norwid. W tym to fakcie tkwi geneza psychologiczna swoistej jego tezy, że sztuka jest sensem świata, że dzieje globu ludzkości i każdego poszczególnego człowieka mają być arcydziełami sztuki — poematem. Jego własne życie jest dla niego - odą. Stąd ta charakterystyczna rola elementów, wziętych ze sztuki, zwłaszcza poezji, na określenie różnych przejawów rzeczywistości. Przykłady:

... ja chciałem przez serce narodu
Przewiać, jak pieśń, jak akord harmonii — a imię
Na rymów rym, na koniec zostawić rapsodu. (Pompeja).