Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


SONATINA.

LARGHETTO.

Szarą, wątłą ludzkiego żywota
Pani Parka zwija nić powoli;
Żmudną pracą gnuśnie się mozoli,
To znów szybko ją na kłębek mota.
Wieki całe trwa już ta robota;
Coraz krótsze nici idą w koléj,
Coraz więcej szychu, a mniej złota
W tem pasemku nikłem ludzkiej doli.

Pani Parko! nie mdlejąż ci ręce?
Sporoż jeszcze lnu masz na kądzieli?
Przeszły lata młodzieńcze, dziecięce;
Już siwizny szron nam głowy bieli...
Możebyśmy też już spocząć chcieli
Po tej życia tak rozkosznej męce?


ADAGIO.

Raz wraz się sztafaż krajobrazu zmienia:
Życiowych syte prób,
Z widowni świata nikną pokolenia
I cicho schodzą w grób.
O ziemio-matko, pocoś nas rodziła,
Gdy grzebać wszystkich masz?
Pędzisz hen w przestwór jak wielka mogiła,
Jak cmentarz wspólny nasz.
Jak straszny upiór krążysz wciąż po niebie,
Pośród niebieskich ciał,
Wciąż nowe siły dajesz w swoim chlebie
I wciąż do życia wzniecasz nowy szał,
Nęcisz i wabisz, przykuwasz do siebie,
By Stwórca-Moloch dosyć ofiar miał!


10