Przejdź do zawartości

Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

federacyjny monarchji, na którym pod podpisem cesarza jedno tylko nazwisko figuruje, nazwisko Agenora Gołuchowskiego.
Ale ten tryumf uciśnionych nie trwał długo, zawyli ze wściekłości nieprzyjaciele Słowian, Niemcy podali rękę Węgrom i uniemożliwili rządy Gołuchowskiego. Ten sam los spotkał w pięć lat później Belcredie’go. Niemcy zostali panami placu i po dawnemu z przyjaciółmi swymi Węgrami obezwładniali dobre zamiary cesarza. Niecnej tej polityce Opatrzność zgotowała zasłużoną nagrodę. W dniu 3 czerwca 1866 roku pod Sadową skończyło się wszechwładne panowanie Niemców w Austrji, a oddzielenie Węgrów od związku z ludami monarchję składającymi, utorowało drogę do niedoskonałego, co prawda, federalizmu, którego dzisiejszy rząd jest jakoby forpocztą.
Gdy po nastaniu nowej ery zadawano sobie ustawicznie pytania: czy ten zwrot w polityce jest szczery? czy pod rządami następcy nie gotują się groźne niespodzianki? młody Rudolf odczuwał te wszystkie wątpliwości, miotające umysłami i czy to z zamiarem dania odpowiedzi, czy też idąc za popędem natchnienia, odpowiedział, nie manifestem, nie proklamacją, bo do tego nie miał prawa, ale jako człowiek kochający wiedzę, dał poznać swoje przekonania dziełem naukowem. Nie domyślał się, że ono stanowić będzie jego testament polityczny, a jest wcieleniem programu politycznego całej dynastji.
Dzieło to nie jest jeszcze należycie ocenione, a powinnoby sobie na to i u nas zasłużyć: toż sześć miljonów rodaków naszych żyje pod berłem Habsburgów. Tytuł jego jest następujący:
„Monarchja Austrjacko-Węgierska w słowie i obrazach“.
Chcąc mówić o tem wydawnictwie naukowo-literackiem, wypada przedewszystkiem wspomnieć jego twórcę. Arcyksiążę Rudolf, następca tronu austrjackiego, był od dzieciństwa wysoko kształcony, aby mógł kiedyś zająć godnie trudne stanowisko, jakie mu los przeznaczał. Wielkie zdolności umysłowe ułatwiały mu naukę. Przed laty kilkunastu opowiadał mi profesor Syrski, założyciel ogrodu zoologicznego w Tryeście, ten sam, który arcyksięciu wykładał nauki przyrodnicze, że ten cesarski jedynak był jednym z najpilniejszych i najmilszych uczniów. Niedługo też potem młody arcyksiążę zdobył sobie w świecie uczonym imię niepospolitego naturalisty. Skończywszy nauki, przechodził różne stopnie wojskowe, pracował, jako urzędnik w namiestnictwie, żeby się obeznać ze sprawami cywilnemi. W r. 1881 mającego zaledwie lat 23 ożeniono z belgijską królewną, Stefanją i młoda para po ślubie zamieszkała jakiś czas w Pradze, w królewskim zamku na Hradczynie. Wśród tego chwilowego od gwarów dworskich odosobnienia Rudolf czytał i rozmyślał dużo. Stare mury Hradczyna przemawiały doń wymownie całą Czech przeszłością. Z okien swoich widział tę drugą górę przedhistorycznej pamięci, Wyszehrad, gdzie we mgle wieków unoszą się poetyczne podania o królowej Lubuszy, a z dołu, zponad brzegów Wełtawy dochodziły jego uszu głosy czeskiego ludu, co potrafił wskrzesić prawie przepadający w zapomnieniu swój język, stworzyć literaturę i mimo prześladowań i trudności wcisnąć do każdej chaty elementarz i pióro, tę potężną broń nowszych czasów. Niewątpliwie wtedy jeszcze lepiej zrozumiał tę nową drogę liberalnego rozwoju, na jaką wstąpił jego ojciec, i odczuł, że tak dalej rozwijać się i postępować trzeba, aby państwo było, nie sztucznym różnych plemion zlepkiem, ale prawdziwie federalną monarchją. Chcąc stworzyć austrjacką ojczyznę, trzeba pierwej wszędzie uszanować tę prawdziwą, tę każdemu bliższą a ukochaną, co się zapisała na kartach historji.

Wśród takich i tym podobnych spostrzeżeń i rozmyślań powstał w umy-

190