Strona:U Chińczyków.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cynobrowa (czerwona) aleja, różowe sklepienie, pałac purpurowy albo zakazany, złote lub niebieskie wschody i t. d.
Komnaty cesarskie mają 35 łokci długości, dziesięć szerokości; w środku pałacu znajduje się sala tronowa.
Podwoje w pałacu przez cały rok stoją otworem; w zimie zawieszone ciężkiemi kotarami, w lecie zaś przezroczemi zasłonami, zrobionemi z cienkich bambusowych gałązek, przewiązanych barwnemi jedwabnemi nićmi.
W tronowej sali wznosi się wysoki tron, powleczony czarną jedwabną tkaniną, na której są wyszyte smoki.
William przekonał się, że współczesne mu obyczaje synów „niebieskiego państwa“ wielce się różnią od europejskich. To, co w Europie bywa uważane za rozsądne i słuszne, u Chińczyków nosi często miano niemądrego i godnego nagany.
Ugrzeczniony Chińczyk wypytuje się zwykle Europejczyka o jego osobiste stosunki, coby się uważało w Europie za wielką niegrzeczność. Przeciwnie, Chińczyk bardzo się obraża, gdy go pytać o zdrowie rodziny. Gdyby potem żona lub dzieci zaniemogły, zabobonny Chińczyk czułby urazę do Europejczyka, że rzucił czary na jego rodzinę.
Przy powitaniu Chińczyk nie podaje ręki, lecz zamiast tego objawu grzeczności, ściska swe własne dłonie. Gdy chce komu okazać przyjaźń lub szacunek, sadza go przy sobie z lewej strony; chcąc zaś pochlubić się pracowitością dzieci, pokazuje gościowi kilka desek, które dzieci wyheblowały na jego trumnę.
Chińczycy, zarówno mężczyźni jak kobiety, ubierają się jednakowo, noszą parasole i wachlarze.
Oznaką rozmaitych godności mandarynów są