Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kopia artystyczna

WILCZA KANTATA
zasypany śniegiem dom gdzie matka
wigilijną ręką rozściela na obrus
cienkie skrzydło anioła

wilk nad tym śniegiem z zakrzywionym
głodem w mrozie szczęki zalizuje
ruch matczynej dłoni językiem

po raz pierwszy jest wszechmocny w swojej
bezbronności
podaję mu kantyczkę on w nią całym
ciałem wkłada się i śpiewa

mimo wszystko matka błonoskórą powieką
zasłania ufne oczy domowego bydła
i w ten wieczór w kolędę nie wierzy