Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kopia artystyczna

SUPLICJE
rozwarta jabłoń
w ciasnym głodzie jabłka
podnosi wyżęty welon
z kwiatów i idzie
w stronę kościoła powietrza
zamkniętego na klucz naszych
ust i prosi baranku boży
który gładzisz wszystkie biele
otwórz się natura w naturze
sad zasadza złowrogi i za jabłkiem
nawet bóg biega i depcze
białe nogi po drodze
i zżyma się wszystko do smaku
z samych pestek serca do jedzenia
a gdzie mój cień nieślubny
i niebezpieczna wymiana
ptaka za ptaka na zielone
i ta swoboda bredzenia
poza gatunkiem rodzaju
tak zapewniana bez tchu
tysiąclistnie przez ciebie
kiedy byłam nie przy jabłoni