Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

GDZIE
mówi że wie gdzie leży od głowy do stóp po obiedzie
pod numerem siódmym tam gdzie on wie do siedmiu
o każdej siódemce nawet bez liczenia wie co siódme danie

co on wie bez głowy ziemi do sześciu bez oczu gwiazdy
do pięciu
bez płuc powietrza do czterech i bez niewinności do
trzech
różowej wstążki poranku do dwóch w byle jakim rowie
do jednego
worka wrzuconych do zera niezliczonego dotychczas jak
nigdy
błękitu na wznak powietrza minus jedno
wysokie niemożliwe szczęście nieleżenia na końcu boku
obcego od środka po brzegi do ostrego teraz

teraz widzisz nad sobą to gdzie każde gdzie
jest nad gdzie każdym potem gdzie nad niekażdym gdzie
jest gdzie bardziej niekażde gdzie nad jedynym gdzie
jest gdzie bez rady a stąd zmartwychwstaje
to gdzie najwyższe i gdzie jest poniżone
przez gdzie natychmiastowo inne i z miejsca oplute
przez gdzie nie z języka i spoza porządku
gdzie najwyżej zamierzone w każdym przypadku

jadalne gniazda nieba gdzie wielkie jajo głodu
składa przelotność bez skrzydeł gdzie aniołowie
ścielą się na stół zamiast obrusów jak z opłatka