Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ma iść od stołu niechaj zapamięta skąd wschodzi
gdzie zachodzi a kto tuż przy nodze ma to zrobić
co trzeba
niech śnieg trochę odgarnie od głowy gdy w zimie
trawę w lecie a reszta ma tak zostać
jak bez pory i drogi na brzegu popasu