Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

MIĘKKIE ODLEWY
złupiony anioł na przypiecku
namydla kazirodczą kiesę
na brakujące z lewa ave
 
przydrożny jest i nawęglony
od razowego dopieczenia
chce coś odkupić sprawdza grosz
 
rogatki przeszły już po niebie
stare wszy włóczą się garściami
do środka dłoni rośnie włos
 
i zakorzenia się i szumi
przewlekłym rdzeniu pacierzowym
dwustronna już peruka płci
 
staje się śmieszne to co straszne
i na wędzonym krzyżu przeje
horyzontalna stopa mchu