Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

także znacznie większe szanse przeniknięcia do struktur Polskiego Państwa Podziemnego niż „normalni” agenci czy rezydenci sowieccy, co też im się udało co najmniej w kilku przypadkach. O ile gromadzenie i przekazywanie informacji dotyczących wojska i instytucji niemieckich miało znaczenie bieżące, tzn. wspomagało wysiłek zbrojny Armii Czerwonej, o tyle takie same działania podejmowane wobec polskich struktur konspiracyjnych miały przede wszystkim cele dalekosiężne. Zyskały one na znaczeniu od wiosny 1943 r., gdy Moskwa zerwała stosunki dyplomatyczne z Rządem RP i podjęła działania zmierzające do utworzenia „sowieckiej alternatywy”, a zarazem gdy po zwycięskiej bitwie pod Stalingradem wyraźnie zarysował się przełom w wojnie. Realizacja owej alternatywy, czyli przejęcia przez komunistów władzy państwowej w Polsce, lub co najmniej znacznego udziału w niej, wymagała nie tylko budowy własnych organizacji i instytucji (zwłaszcza wojska, w czym Izak Fleischfarb uczestniczył jako „kościuszkowiec”), ale także osłabienia albo wręcz wyeliminowania Polskiego Państwa Podziemnego.
Już w czerwcu 1943 r., w wytycznych O wojskowo-politycznych zadaniach pracy w zachodnich obwodach Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (czyli na północno-wschodnich kresach II RP), pisano o konieczności przeniknięcia do „polskich reakcyjnych kręgów i oddziałów nacjonalistycznych”, po to przy niektórych oddziałach sowieckiej partyzantki tworzono „polskie grupy”, niekiedy nazywane wprost „polskim wywiadem”. W styczniu 1944 r., gdy Armia Czerwona wkroczyła na ziemie II Rzeczypospolitej, wydane zostały dyrektywy do Operacji „Sejm”, która miała na celu rozpracowanie polskiego podziemia na Kresach Wschodnich. W jednym z punktów owych wytycznych stwierdzano, iż należy „wnikać” do polskich „organizacji nacjonalistycznych” nie tylko na terenach już zajętych, ale „także na obszarze Polski, a szczególnie Warszawy”. W miarę zbliżania się wojsk sowieckich do centralnej Polski a wedle wykładni Moskwy do obszaru przyszłego państwa polskiego, którego wschodnia granica miała przebiegać na Bugu — podstawowym zadaniem stało się zlikwidowanie oddziałów AK i działaczy podziemnej administracji. Taką operację na dużą skalę przeprowadzono po raz pierwszy w dniach 18-20 lipca 1944 r., aresztując dowództwo i kilka tysięcy żołnierzy AK, którzy brali udział w wyzwalaniu Wilna. Podobnie stało się we Lwowie, Lublinie czy Białymstoku. 1 sierpnia 1944 r. Stalin wydał wspomnianą już dyrektywę nakazującą rozbrajanie wszystkich jednostek wojskowych, które nie podporządkują się uzurpatorskiemu Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego (PKWN), a dwa tygodnie później ze sztabu Naczelnego Dowództwa wyszedł przypominający o jej treści szyfrogram.
Taktyka działania Sowietów była — można powiedzieć — standardowa i powtarzano ją dziesiątki razy na różnych szczeblach i w różnych miejscach. Wspomniałem już o niej, opisując sytuację w Otwocku. Wyglądało to następująco: dowództwo Armii Czerwonej po wejściu na jakiś teren „wchodziło w kontakt” z lokalnym