Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Departamentu Stanu, która wypracowywała programy polityki zagranicznej. W zebraniu uczestniczyli pracownicy wydziału wschodnioeuropejskiego oraz ambasadorzy Stanów Zjednoczonych z państw tego regionu i z Moskwy, wobec których George Kennan, właściwy pomysłodawca amerykańskiej polityki względem Związku Sowieckiego, jednoznacznie oświadczył, iż podstawowym zadaniem jest wspieranie „titoizmu”, a były ambasador w Moskwie, Walter Bedell Smith dodał, że „Stany Zjednoczone nie boją się komunizmu, jeśli tylko nie jest on kontrolowany przez Moskwę i nie jest skłonny do agresji”. W konkluzji stwierdzono, że doraźnym celem polityki amerykańskiej jest „tworzenie nie-stalinowskich reżimów”, choć celem ostatecznym powinno być wyzwolenie państw satelickich. Z tego wynika jasny wniosek: Dulles miał raczej popierać Gomułkę, Rajka czy Kostowa — oczywiście, jeśli uznać ich za „niestalinowskich komunistów” — a nie pomagać stalinowcom w pakowaniu ich do więzień.
Ostrożnie konkludując: jest bardzo mało prawdopodobne — co nie znaczy, że wykluczone — aby Światło był agentem CIA czy, tym bardziej, służb brytyjskich. Jednak ostateczną odpowiedź będzie można dać po zerknięciu w archiwa Agencji. Na co trudno teraz liczyć.
Druga hipoteza — przejście Światły na Zachód było operacją przeprowadzoną przez Moskwę. Ponieważ wiele osób uważa, że Światło był agentem sowieckim, jest dla nich naturalne, a nawet oczywiste, że wypełniał kolejną misję. Henryk Piecuch, autor największej ilości bujd i bzdur, jakie napisano na temat Światły, pisze o „telefonie od generała Sierowa” w listopadzie 1953 r. o „powierzeniu mu [tj. Światłe] misji, od której zajęczała oś świata” czy też, że „w przeddzień Barbórki 1953 roku Światło, wykonując polecenie NKWD, wybrał Zaoceanię”. Jedyną poszlaką — nie licząc wypowiedzi Witolda Sienkiewicza z lat 70. — jaką przytacza, jest negatywna opinia Moskwy o inicjatywie wystąpienia do władz Stanów Zjednoczonych z wnioskiem o ekstradycję Światły, która narodziła się w kierownictwie PZPR. Będę o tej sprawie pisał osobno, tu tylko mogę powiedzieć, że interpretacja Piecucha, że w ten sposób Sowieci chcieli chronić swego agenta, jest trochę zbyt daleko idąca. No, ale jest to jakiś trop.
W materiałach archiwalnych, które przeglądałem, pierwszy ślad istnienia tej hipotezy znalazłem w wypowiedzi Różańskiego (nazwijmy ją więc „hipotezą Różańskiego”) wobec komisji powołanej na słynnym VIII Plenum KC PZPR w październiku 1956 r. Komisja ta — zwana od nazwiska jej przewodniczącego „komisją Nowaka” (Romana, bo był jeszcze Zenon) — miała za zadanie zbadanie nadużyć bezpieki. W trakcie prac, które trwały ponad pół roku, wzywano na rozmowy m.in. odsuniętych w 1954 r. członków kierownictwa MBP (Radkiewicza, Mietkowskiego, Świetlika), także tych, którzy byli już więźniami (Romkowskiego, Różańskiego, Fejgina). Różański — w protokole opisany jako „ob[ywatel]”, a nie „towarzysz”, co musiało być bolesne dla starego komunisty — był przesłuchany, bo tak to chyba można określić, 7 grudnia 1956 r. Opowiadał o różnych, mniej lub bardziej znanych członkom komisji, sprawach, a w pewnym momencie oświadczył: