Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

więc pewności czy Biuro Specjalne miało z nią coś wspólnego. Materiały z owej „szafy Bieruta” przechowywane są w Archiwum Akt Nowych, ale jest ona w istocie zbiorowiskiem dokumentów dotyczących setek osób różnej proweniencji i różnego kalibru — w porządku alfabetycznym od Adalińskiej Haliny do Zebrowskiego Tadeusza — a duża ich część powstawała przez kilkanaście lat po śmierci pierwszego właściciela „szafy. W tymże archiwum są zresztą i inne „szafy” byłego przywódcy PRL.
Ważnym, a z biegiem czasu coraz ważniejszym, punktem wyjścia do rozpoczęcia rozpracowań czy wciągnięcia na listy osób „będących w zainteresowaniu” Biura Specjalnego, były informacje napływające z KC lub CKKP, niekiedy też z wojewódzkich instancji partyjnych. Komisja kontroli partyjnej gromadziła różnego rodzaju materiały głównie o działaczach, ale niekiedy i o zwykłych członkach PZPR. W atmosferze nieufności i pościgu za „wrogiem wewnętrznym” wiele osób zwracało pilną uwagę na wypowiedzi publiczne, a nawet prywatne kolegów, towarzyszy czy sąsiadów, a jeśli wydawały się im podejrzane zgłaszało je „po linii partyjnej”, bo przecież niewielu miało dostęp do bezpieki. Czasem były to informacje o charakterze obyczajowym, o kradzieżach lub nadużyciach, którymi siłą rzeczy Biuro Specjalne musiało się zajmować. Robiło to tym chętniej, że w razie potrzeby używane były jako „haki” użyteczne np. przy werbunku na tajnego współpracownika. Komisja prowadziła też — nie wiem na ile systematyczną i jak powszechną — weryfikację ankiet personalnych i życiorysów, składanych przy różnych okazjach w instancjach PZPR, zwracając uwagę na sprzeczności między jednym a drugim dokumentem czy też na luki w biografiach. Nie udało mi się znaleźć żadnych danych statystycznych, ale z pewnością wiele spraw budzących wątpliwości lub zastrzeżenia kierowano do sprawdzenia przez bezpiekę. O taką kontrolę w skali hurtowej zwracano się szczególnie po utworzeniu X Departamentu, o czym wspomnę później.
Na skutek impulsów z Komisji ds. Bezpieczeństwa czy CKKP, ale przede wszystkim w wyniku własnej działalności śledczej i operacyjnej, ilość rozpracowań szybko rosła. Jesienią 1951 r. w rejestrach Biura Specjalnego było ponad 1,8 tys. „spraw”, a niektóre z nich miały charakter grupowy. Można chyba przyjąć, iż w tym czasie w ewidencji tego pionu MBP znajdowało się kilka tysięcy osób. W tym samym czasie obliczono, że Biuro Specjalne — zapewne łącznie z „grupą specjalną” — aresztowało 302 osoby. W porównaniu z ogólnym „dorobkiem” resortu było to wciąż niewiele, ale kaliber aresztowanych był niewspółmierny z suchymi statystykami. Ogólny podział więźniów na różne kategorie może być zaskoczeniem, wedle utartych poglądów ofiarami Biura Specjalnego mieli być działacze komunistyczni. Tymczasem, według sporządzonej wówczas analizy, większość aresztowanych (176 na 302) na pewno nie miała z komunizmem nic wspólnego poza tym, że niektórzy z nich zajmowali się — urzędowo, jeśli tak można powiedzieć — zwalczaniem komunizmu. Otóż w liczbie tej 47 osób to dawni pracownicy II Oddziału SG, 29 przedwojennego MSW i urzędów