Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

danych, a wedle dokumentów zmarł na żółtaczkę. Protokoły zgonu wystawiane były na fikcyjne nazwiska. Były też przypadki śmierci i samobójstw w części więzienia mokotowskiego zarządzanej przez „grupę specjalną”.
Wbrew temu, co się zazwyczaj sądzi „grupa specjalna” zajmowała się nie tylko ludźmi z PPR i GL. Dużą część aresztowanych stanowiły osoby pracujące przed wojną w administracji i w policji oraz w różnych instytucjach Polskiego Państwa Podziemnego, czyli — jak to wówczas sumarycznie określano — Delegatury. W pierwszej partii osadzonych w „Spacerze” znajdował się np. Bolesław Kontrym, starszy brat wspomnianego już sowieckiego oficera służącego w LWP gen. Konstantego Kontryma. Biografię Bolesława Kontryma można uznać za jedną z najbardziej fantastycznych i fantazyjnych w dziejach XX-wiecznej Polski, które obfitowały przecież w sytuacje i wydarzenia niezwykłe. Opracował ją Witold Pasek, z którego książki dowiadujemy się, że w latach 1918-1921 Kontrym był jednym z najdzielniejszych dowódców Armii Czerwonej, potem udzielał informacji polskiemu wywiadowi w Rosji bolszewickiej, a wreszcie uciekł do Polski. Dla „grupy specjalnej” najważniejsze było wszakże to, iż przed wojną był m.in. naczelnikiem wydziału śledczego w jednej z wojewódzkich komend policji, a więc odpowiedzialnym za walkę z komunizmem i sowiecką dywersją, w czasie wojny zaś „cichociemnym” i szefem Centrali Służby Śledczej konspiracyjnego Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB). Był czterokrotnie ranny w Powstaniu Warszawskim, po wyzwoleniu z oflagu służył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, a po powrocie do kraju w 1947 r. nie prowadził działalności ani konspiracyjnej, ani politycznej. Tej samej proweniencji okupacyjnej, ale oczywiście o mniej barwnym życiorysie, byli inni więźniowie „Spaceru”: Stanisław Mierzeński i Adam Dobrowolski. W pierwszej partii osadzonych znajdowali się zatem zarówno ci, którzy pełnili funkcje w strukturach Państwa Podziemnego, jak i ci, którzy byli w nich komunistycznymi „wtyczkami”. Jako numer jeden na liście aresztowanych przez „grupę specjalną”, mimo że został zatrzymany zanim ona powstała, figurował Henryk Pogorzelski, kierownik 1 Brygady I Oddziału Urzędu Śledczego PP w Warszawie w latach 30., uważany za głównego „kata” komunistów. Ale obok niego był tu też Bogusław Hrynkiewicz, przedwojenny komunista, agent sowieckiego wywiadu, który na jego zlecenie opanował konspiracyjną organizację Miecz i Pług. Notabene dostarczono go wprost z Moskwy, gdzie również siedział w więzieniu. Naprawdę świat był wówczas bardzo skomplikowany.
Trudno ustalić, ile osób stało się więźniami „grupy specjalnej” w pierwszym roku jej istnienia. Gomułka, który z oczywistych powodów przestudiował część akt, twierdził, że „na pierwszej liście” było około 30 osób. Ale przecież do tych, których aresztowali funkcjonariusze z „aparatu Romkowskiego” dołączano osoby aresztowane przez inne struktury bezpieki: już od października 1948 r. w ręce „grupy specjalnej” zaczęli wpadać działacze PPS, którzy byli w gestii dyrektor Brystygierowej, z kolei w styczniu i lutym 1949 r. III Departament aresztował