Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny, dobrodusznie chytry, — jest doskonałym materyałem dla karykaturzysty i komedyopisarza.
Bawiliśmy się i bawimy się dotąd „zabawnymi“ Mośkami, Ickami, Abramkami, Geldhabami, przedrzeźniamy, śmiejąc się do rozpuku, ich komiczne ruchy, ich koszlawy, odpadkami różnych języków popstrzony szwargot. Nie wielu z pomiędzy nas przyszło w ciągu wieków na myśl, że pod tą komiczną skorupą kryje się potężna indywidualność, stężała w ogniu bolesnych doświadczeń trzech tysięcy lat, że pod tą chytro-potulną grzecznością „uniżonego“ faktora, arendarza i t. d. czai się tłumiona siłą woli pycha „wybrańca Jehowy“, że pod tym „dobrodusznym“ uśmiechem wyzyskiwacza kipi bezgraniczna nienawiść do wszelkiej obcej siły, wybuchająca zawsze i wszędzie z furyą nieprzejednanej vendetty, gdy z niej sprzyjające warunki zdejmą choćby na chwilę pęta sztucznej uległości.
„Zabawny“, „pocieszny“, „dobroduszny“, „komiczny“ Żyd jest najpyszniejszym megalomanem w wielkiej rodzinie ludzkiej. Gdyby rozporządzał odpowiednią siłą, byłby już dawno był skopał bez litości, zdeptał i rzucił pod swoje stopy wszystkich innowierców kuli ziemskiej.
Jakże się to stało? Nie był przecież nigdy możnym władcą, „panem świata,“ jak Rzym, nie szedł nigdy przodem cywilizacyi. Skądże więc ta pycha?
By na to pytanie odpowiedzieć, trzeba się cofnąć aż do źródeł Izraela.