Strona:Tatry. Przez Podtatrzanina.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kiedy zaś puściłem oko w żyzne równiny, a tam tysiące tysięcy dopatrzył ludzi, którzy gromadnie obiegłszy płaszczyzny w zaklętem kręcili się kole, a mając wszystkiego po dostatkiem, przecież za górami niektórzy skrzętnie się obzierali: głos znowu tego lutnisty w imieniu niejako całej ludzkości zabrzmiał uroczyście: „Góry przyniosą ludowi pokój, a pagórki sprawiedliwość“ (psl. 72).
Przeszłość zatem połączyła się z teraźniejszością w jednej i tejże samej odpowiedzi.
Nie badałem już dalej, tylkom zwrócił oczy stęsknione ku górom, które brzmiąc ustawicznie chwałę Pana, posyłają w równie ku pociesze zbolałego i pracą strudzonego ludu, słowa to pokoju, to błogiej nadziei.