Przesłuchanie odbywało się w polu. Generał stał przed jeńcem z groźną miną.
— Człowieku, masz odwagę do szelmostw wszelkiego rodzaju, ale na wyznanie prawdy nie zdobędziesz się! — zawołał Velez. — Nazwałeś się Perdillo, co oznacza człowieka zgubionego, bowiem jesteś zgubiony. Demaskuję cię; przed kilkoma miesiącami sąd wojenny w Monterey skazał cię na karę śmierci przez powieszenie. Udało ci się zbiec, ale teraz — — krzyżyk!
Zarzucono sznur dokoła szyi Arrastra i pchnięto go w kierunku najbliższego drzewa, nie zwracając uwagi na biadania skazańca.
Jeden gwałtowny ruch i Arrastro znalazł się między niebem, a ziemią. Ciało jego chwycił krótki, słabnący z każdą chwilą, skurcz. Potem drgawki ustały. — — —
∗ ∗
∗ |
A w Zalesiu siedział sobie w krześle bujającym kapitan Rodowski i przerzucał papiery. Stary leśniczy postarzał się i osiwiał. Dziś właśnie dręczył go straszliwy atak podagry.