Przejdź do zawartości

Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 81.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   2264   —

dziejny pobyt w lochach podziemnych. Juarez westchnął głęboko i rzekł:
— Nie wątpię w prawdziwość słów pana. Znam doktora Hilaria. Sennrita Emilia zdemaskowała go. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Nie przypuszczałem jednak, aby był zdolny do tak zbrodniczych postępków. W jakimże celu zamknął was? Jakeście zbiegli?
— Na te pytanie odpowie najlepiej mój młody przyjaciel! — rzekł Zorski.
— Mów sennor! — odparł Juarez.
Robert rozpoczął od poznania Sępiego Dzioba. Zdumienie prezydenta rosło z sekundy na sekundę. Martwa twarz ożywiła się. W oczach zamigotały złowrogie błyski.
— Zatem doktor Hilario jest narzędziem spiskowców?
Robert wyciągnął z kieszeni portfel i, podając Zapotece list, rzekł:
— Baron Magnus prosił, abym wręczył panu tych kilka słów.
Juarez rozdarł kartkę i odczytał pismo.
— Ah, pan Magnus poleca mi pana niezwykle gorąco.
— Polecenie to jest mi potrzebne, chcę bowiem przedłużyć jeszcze pewne papiery.
Wręczył Juarezowi wielki arkusz.
— Dios mio! Powierzono panu niezwykle ważne akta państwowe.
Juarez wstał z krzesła, przeszedł się kilkakrotnie po pokoju i stanął przed Robertem.