Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 24.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   682   —

Jeszcze tej samej nocy w więzieniu. Reszty cyganów nie udało się odszukać.
Wreszcie książę i Otto zadowolili się tym, że poznano i urzędowo stwierdzono tożsamość osoby hrabiego Emanuela.
Tymczasem stan zdrowia księcia tak polepszył się, że mógł w oznaczonym przez Zorskiego czasie wybrać się w podróż.
Kilka dni pobytu w Paryżu i Strassburgu miały zbawienny wpływ na zdrowie księcia Olsunny, a gdy wreszcie przybył do Poznania czuł się zupełnie dobrze.

Zorski popłynął na południe.
Szczęśliwie ominął niebezpieczną dla podróży morskich zatokę biskajską, której żeglarze nadali nazwę „cmentarza majtków“. By się czegoś dowiedzieć o swoim nieprzyjacielu, przystanął przy wyspach Cap Verdyjskich, przy Kanaryjskich i Azorskich. Poszukiwania jednak były, bezskuteczne.
Teraz płynął do wyspy św. Heleny, by nabrać nowy zapas węgla. I tu wpadł na pierwszy ślad.
Dowiedział się, że niedawno był tu kapitan Landola i że udał się na południe. Zorski spodziewał się, że w Kapstadzie dowie się o nim czegoś więcej. W tym też celu skierował się w stronę przylądka „Dobrej Nadziei“.
Jacht „Róża“ znajdował się o parę stopni na północ od przylądka. Był ranek. Kapitan okrętu Helmer wszedł do kajuty Zorskiego i oznajmił mu,