Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 23.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   638   —

wyrzec się ty i twoi potomkowie, jeżeli znajdziesz brata.
— Chętnie to uczynię, drogi ojczulku!
— Bogu dzięki! Więc nie będziesz przeklinać mojej pamięci, droga dziecino?
— Ach, co też ty o mnie myślisz, ojcze? Wiesz przecież, jak cię kocham. Jeżeli zbłądziłeś, nie będę cię sądzić. Działaj jak ci dyktuje skrucha, a ja zgadzam się, ze wszystkim.
— Moja córko, moje drogie dziecko! — wołał chory. — Bóg ci to stokrotnie wynagrodzi. Teraz więc rozumiesz, dlaczego sobie życzyłem, byś zachowała serce wolne od miłości? Musisz wyrzec się szczęścia w małżeństwie. Wszystko zapisałem synowi, który jeśli zechce, może ci część odstąpić. Otrzymasz rentę i wyprawę. Twoja część po matce wynosi tylko dwa miliony i to jest wyłącznie twoją własnością. Widzisz więc, że jest to za mało na zrobienie odpowiedniej partii.
Mimo poważnej chwili Flora zaśmiała się i rzekła:
— Wyszukam sobie takiego człowieka, któremu wystarczą dwa miliony.
— Floro — rzekł — ty coś przede mną ukrywasz.
Wtedy Zwierzyła mu się ze wszystkiego.
Książę milczał. Oczy jego przymknęły się, a głowa opadła na poduszki. Nie wymówił ani słowa...
— Ojcze! — krzyknęła z bólem — ojcze, on jest także synem bez ojca, tak jak twój syn. Jeżeli zażądasz, wyrzeknę się i tej miłości