Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 19.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   543   —

Alfonso ze swej strony opowiedział swemu stryjowi o swych romantycznych i zarazem mrożących krew w żyłach przejściach i o swych wybawcach.
Zdradził też kryjówkę, w której przebywają jego towarzysze podróży, Komanchowie.
— Zdaje się, że mogliby oni pomóc w przeniesieniu don Ferdinanda na okręt Landoli, ale przedtem muszę im zapłacić za towarzyszenie mi w tej niebezpiecznej wyprawie.
Gdy Kortejo dowiedział się o skarbach, należących do plemienia Miztekas, postanowił pojechać na czele dobrze uzbrojonych ludzi i napaść na hacjendę, rozbić Mizteków i Apachów i dowiedzieć się za wszelką cenę, gdzie się skarb znajduje.
Zastanawiali się, w jaki sposób pozbyć się starej Marii, która była osobą, mogącą kiedyś wydać różne tajemnice, dotyczące ich, i w jakiś sposób wyświetlić sprawę nieprawego dziedziczenia majątku przez Alfonsa.
Po odbyciu tej konferencji Kortejo polecił swemu bratankowi przebrać się w szaty żałobne, a nawet popłakać nad trumną domniemanego stryja-ojca.
Przed udaniem się do garderoby Alfonso poruszył jeszcze kwestię stosunku Józefiny do niego.
— Co ma znaczyć to czułe przyjęcie mnie przez Józefinę? Zdaje się, że ta dziewczyna zakochała się we mnie?