żeli don Alfonso nie będzie w oznaczonym czasie na miejscu — ogłoszę ten wypadek w gazecie. Spodziewam się, że zależy panu bardziej na sławie pańskiego domu, aniżeli na skórze pańskiego syna.
— No, a teraz mówcie, jak sprawa stoi — rzekł.
— Hrabia obraził don Alfonsa i sam wyzwał go na pojedynek. Jako miejsce spotkania oznaczono brzeg jeziora Tescuco, ale don Alfonso nie stawił się — dodał nieśmiało sekretarz. — Hrabia Embarez znany jest jako najzręczniejszy szermierz i strzelec, dlatego też wszyscy boją się go.
— Miłosierny Boże! Mój syn jest takim tchórzem! Imię Rodriganda splamione będzie po wieczne czasy, jeżeli nie ocalę go!
Chodził po komnacie, wreszcie przystanął i rzekł:
— Słuchaj pan! Należy wysłać dwóch gońców, by zawiadomili don Alfonsa, że musi się natychmiast stawić w Meksyku. Ach! przecież to jest niemożliwością, gdyż droga trwa więcej, niż trzy dni.
Nagle twarz jego rozjaśniła się, widać było, że jakaś myśl go olśniła.
— Pojadę do hrabiego i powiem mu, że sprawy tej bronić będę w imieniu mojego syna. Może pan odejść. Przyślij mi starą marię Hermoyes.
Sekretarz wyszedł, jakby się; z piekła wydarł.
Staruszka o poczciwym obliczu stanęła przed hrabią.