Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 18.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   496   —

mieszkańców jej pogrążonych w głębokim smutku. Emma cały czas siedziała przy swym rannym narzeczonym, nie opuszczając go ani na chwilę. Jakże prędko krótkie szczęście zmieniło się w boleść. Karia czuwała razem z nią przy rannym i pocieszała ją jak umiała.
Hacjendro wysła natychmiast najlepszego jeźdźca na najszybszym koniu do Monelovy po lekarza.
Zobaczywszy zsiadającego z konia Apachę, wybiegł mu na spotkanie, wypytując go o wszystko. Apacha jednak nie chciał mu nic powiedzieć i kazał się zaprowadzić do łoża chorego celem zaopatrzenia jego rany.
W pokoju chorego zastali obie dziewczyny, siedzące przy łóżku Helmera. Emmę ze łzami w oczach, Karię zaś, pogrążoną w głębokim smutku. Chory obracał się na wszystkie strony, poruszając się niespokojnie. Widocznie musiał strasznie cierpieć, oczy miał jednak zamknięte i żaden jęk nie wydarł mu się z ust.
Gdy Niedźwiedzie Serce dotknął jego głowy, twarz rannego skurczyła się konwulsyjnie, lecz usta pozostały zamknięte.
— Nie umrze — zawyrokował Niedźwiedzie Serce — zioła oregano są zbawienniejsze niż lekarz. A teraz dajcie mi najlepszego jeźdźca, a zarazem myśliwego. Będzie mi on towarzyszył do Komanchów.
Wyraz zdziwienia i zgrozy odmalował się na twarzy starego hacjendro.