Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 16.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   433   —

— Sennor Zorski, bardzo dobry i spokojny, jedną wadą jego jest to, że mało mówi.
— A guwernantka?
— Nazywa się sennora Wirska, także spokojna i miła. Szkoda tylko, że już odchodzi od nas.
— Odchodzi?
— Tak, córka bankiera umarła, a dla chłopca wystarczy guwerner.
— Kiedy odchodzi?
— Nie wiem. Pewnie zostanie u nas jeszcze pięć miesięcy, bo stary nie wypowiedział jej jeszcze miejsca.
— Nie słyszał pan, czy stara się o jakieś inne zajęcie?
— Nie. Nie myślę, a choćby nawet miała zamiar co przedsięwziąć, to i tak nikomu się nie zwierza. Ona jest bardzo skryta.
— Czy nie ma jakiegoś znajomego mężczyzny, który by się nią zajął?
— Może pan myśli kochanka? Sennora Wirska kochanka? — zaśmiał się serdecznie. — Przez cały czas, jak u nas jest, nie opuściła domu, aby; się udać na schadzkę.
— W takim razie domyślam się jak sprawa stoi. Zakochała się pewnie w nauczycielu. Czy nie tak?
— Niezupełnie, sennor, wprawdzie przebąkują, że Zorski ją kocha, ona jednak nie chce słyszeć o tym, przynajmniej jej całe zachowanie zdradza to.
— A jak żyje bankier?
— Już powiedziałem przecież, że jest to ską-