Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 16.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   448   —

— Czy aż tak rzeczy stoją? Lecz cóż to mię obchodzi. Znudziłaś mi się już. Mam inną. Cingarita, to zabawka, którą można odrzucić. Zabieraj się!
— Żal mi ciebie — rzekła na to. — Cingarita jest przyszłą królową plemienia, które jest potężne. Pilnuj się przed moją zemstą. A teraz żegnaj i oczekuj chwili, gdy otrzymasz swego syna.
— Już wiesz nawet, że to będzie syn?
— Tak, i dziecko księcia też będzie chłopcem. Guwernantka znajduje się w podobnym stanie.
— O, to bardzo ciekawe.
— Tak, a później będzie jeszcze coś ciekawszego. Przyrzekam ci. Bądź zdrów!
Odeszła.
Nad ranem zbudzono Korteja. Książę przysłał po niego.
Gdy stanął w pokoju księcia, przestraszył się. Książę siedział blady na fotelu, a przed nim stał Zorski i Carba. Kortejowi podano papier, by podpisał, że dziecko, które Wirska oczekuje, jest dzieckiem księcia.
Papier ten wsadził Zorski do kieszeni. A gdy wychodził z cyganką, ta odwróciła się i rzekła:
— Oto pierwszy dowód, że cingarita ma władzę, adieu, sennorowie!

Guwernantka powróciła z Zorskim do ojczyzny.
Pierwszym jej dzieckiem był syn, późniejszy doktór Zorski. Nie wiedział wcale, iż był synem księcia.