— Zupełnie się z tobą zgadzam.
— Każdy rozsądny człowiek musi się zgodzić — powiedział z naciskiem. — Ale żyjemy w epoce obrzydliwego hołdowania materii. Materia to alfa i omega naszych czasów. Toniemy w fizyczności. A to błąd, błąd nie do darowania. Ludzie nauczyli się hodować różne rasy bydła, psów, koni i tak się tym zasugerowali, że jednym zamachem chcą podciągnąć pod to i człowieka. Psychika?… Cóż znaczy dla nich psychika?… W ich rozumieniu jest ona przesądzona już w plemniku. Myśli?… Oczywiście też, to dla nich skutki przyczyn fizycznych, takiego układu komórek, takiej ilości czerwonych ciałek krwi, tylu to gramów substancji mózgowej. A dusza przeszkadza im w tej pięknej teorii, więc co z nią zrobić?… A no, po prostu skreślić tę pozycję. Duszy nie ma i koniec. Wtedy już wszystko będzie tak, jak u bydła.
Zaśmiał się ironicznie:
— Wszystko jest tu proste, a więc słuszne. Rzecz załatwiona, odetchnąć z ulgą i zabrać się do żucia chleba powszedniego. Tak, moja kochana, żyjemy w epoce standartowej tandety. Każde rozumowanie musi być uproszczone do bodaj najabsurdalniejszych granic jeżeli ma stać się powszechne. Artykuł masowy. Wrzuca się do automatu zdawkową monetę i zaraz wyskakuje gotowy precezyjnie sztancowany pogląd. Nikt nie ma czasu myśleć. Popyt jest tylko na produkty z automatu. Wystarczy kupić codzień za kilka groszy gazetę, a już można się nie głowić nad niczym. Wszystko jest gotowe, wygodne i praktyczne w użyciu… Okropne czasy. Kogoż dziś stać na luksus samodzielnego myślenia? Kto znajduje czas i ochotę na chociażby wysłuchanie kilku zdań, kilku poglądów, kilku opinij? Na porównanie, na głębszą ocenę?… Ludzie, którzy są najgłębiej przekonani o własnej inteligencji, w dziewięćdziesięciu dziewięciu wypadkach na sto nie są niczym innym jak kramikiem standartowych wyrobów. Standartowe poglądy, standartowe kryteria. Rozmaitość nie przekracza trzech czy czterech gatunków. A to jest okropne!… Przynajmniej dla mnie. I rzeczywiście, jeżeli tak dalej pójdzie, kiedyś można będzie skreślić z inwentarza ludzkiego taką pozycję jak dusza. Bo dusza to indywidualność, a oni dojdą do fabrykowania trzech, czy
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ich dziecko.djvu/330
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.