Strona:Tłómaczenia t. III i IV (Odyniec).djvu/410

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I on go uczuł! — On, człowiek dzikości,
I krwi, i pychy — w obec niewinności
Zadrżął sam w sobie; i myślą odmienną
Sięgnął w swą przeszłość, jak w otchłań bezdenną:
Gdzie żadna gwiazda, żaden promień z góry,
Nie świecił przed nią; gdzie żadnéj podpory
Nie znalazł dla niéj; aż sam z przerażeniem
Cofnął się przed nią: — i z ciężkiém westchnieniem:
„Był czas — rzekł w sobie — był czas, lube dziecię!
„Gdym i ja także, jak ty, na tym świecie
„Igrał, i kochał, i wierzył — i nieraz,
„Jak ty w téj chwili, modlił się; — a teraz!…“ —
Opuścił głowę: — obraz lat dziecinnych,
Uczuć, nadziei i zabaw niewinnych,
I dawna czystość, i obecny zakał,
Stanęły w myśli — i on płakał, płakał!

Błogosławione łzy żalu za grzechy!
Błogosławieni, którzy płaczą niemi!
W nich jest jedyne uczucie pociechy,
Jaką występek czuć może na ziemi.
„Jest — rzekła Peri — tajemnicza rosa,
„Co raz w rok tylko, litośne Niebiosa
„Spuszczają w skwary na Egiptu kraje,
„A co gdy spadnie, zaraza ustaje[1].

  1. Nucta, albo „Cudowna Kropla,“ padająca w Egipcie w sam dzień S. Jana, w czerwcu, ma mieć jakoby własność powstrzymania morowéj zarazy.