Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
72

mu w pamięci figiel, jakiego mu wypłatał więzień, i kapitan siedział zachmurzony, z tem większą zawziętością unicestwiając zawartość różnych półmisków i salaterek, aż odgłos trąbki rozległ się w dolinie, napełniając ją przenikliwemi dźwiękami wojskowej melodji. Kawalerzysta zerwał się natychmiast od stołu wołając:
— Żywo na koń, panowie, jedzie Dunwoodie!
I wybiegł z pokoju, a za nim obaj oficerowie.
Wyjąwszy porozstawianych straży, wszyscy dragoni dosiedli wierzchowców i podążyli na spotkanie towarzyszy.
Przezorny dowódca nie zaniedbał żadnej ostrożności koniecznej w wojnie, w której podobieństwo języka, wyglądu i zwyczajów mogło na każdym kroku dać pole do fatalnych pomyłek i wymagało zdwojonej czujności. Podjechawszy jednak tak blisko, że można już było rozróżnić twarze jeźdźców tworzących dwa razy większy oddział niż dragoni Lawtona, kawalerzysta dał ostrogę swemu rumakowi i w jednej chwili znalazł się przy boku dowódcy.
Dziedziniec napełnił się znów wojskiem, a nowoprzybyli, z zachowaniem poprzednich ostrożności, pośpieszyli wziąć udział w zastawionej dla ich towarzyszy uczcie.