Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
3

nie ważnem, gdy przekonano się, że przedsięwzięte były kroki celem uruchomienia wojsk prowincjonalnych, by te w połączeniu z armją europejską zgniotły w zarodku młodą republikę. Kongres wówczas powołał specjalną tajną komisję dla przeciwdziałania tym właśnie zakusom. Przewodniczącym owej komisji był pan X., ten, który nam opowiedział poniższą historję.
Przy pełnieniu tych ważnych obowiązków pan X. posługiwał się agentem, którego czynności niewiele różniły się od czynności pospolitego szpiega. Człowiek ten, jak łatwo odgadnąć, należał do sfery ludzi, którzy mniej niż inni wzdragać się mogli podjęcia tak dwuznacznych obowiązków. Był biedny, niewykształcony, ale przebiegły, sprytny i nieustraszony z natury. Zadaniem jego było dowiadywać się w jakich okolicach kraju agenci koronni starali się potajemnie zaciągać mężczyzn do wojska królewskiego, a zjawiwszy się tam, udawać gorliwego stronnika korony i tą drogą dowiadywać się możliwie najdokładniej o nieprzyjacielskich planach. Te, oczywiście, komunikował swoim zwierzchnikom, ci zaś przedsiębrali środki unicestwiania tych knowań, częstokroć z wielkiem powodzeniem.
Łatwo zrozumieć, że tego rodzaju służba połączona była z wielkiem osobistem niebezpieczeństwem; niezależnie od możliwości wykrycia prawdy, groziła tu co chwila obawa popadnięcia w ręce Amerykanów, którzy nieodmiennie karali tego rodzaju przestępstwa, popełniane przez miejscowych mieszkańców, o wiele surowiej, niż gdy chodziło o europejskiego szpiega.
Jakoż w istocie władza miejscowa niejednokrotnie aresztowała agenta pana X. a raz nawet rozgoryczeni rodacy skazali go na szubienicę. Jedynie szybkie i tajemne rozkazy, przesłane samemu nadzorcy więzienia, ocaliły biedaka od haniebnej śmierci. Pozwolono mu umknąć, a to pozorne i w istocie rzeczywiste niebezpieczeństwo było mu wielką pomocą w podtrzymaniu następnie przybranego charakteru wobec Anglików.