Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



WSTĘP.

„Jestże gdzie człowiek z duszą tak umarłą,
Któryby nigdy nie rzekł sam do siebie:
To jest mój własny, mój rodzinny kraj.“

Cnota na szczęście jest równie pociągającą, jak zaraźliwym jest występek. Gdyby nie ten pocieszający wpływ, to przy wrodzonej ludziom skłonności do złego, nadzieje mądrych i szlachetnych umysłów na stopniowe zwycięstwa sprawiedliwości, rozwój filantropji, nigdyby się zapewne nie ziściły.
Ze wszystkich wzniosłych uczuć miłość ojczyzny jest najpowszechniejszem. Wszyscy jednozgodnie podziwiamy człowieka, poświęcającego się dla dobra społeczeństwa, do którego należy; i wszyscy bezwzględnie potępiamy tego, który z jakichkolwiek pobudek podniesie ramię lub obróci swe zdolności przeciwko krajowi ojczystemu. Najdumniejsze imiona i najpiękniejsze nadzieje padły pod obuchem oskarżenia o zdradę. Uwielbiamy Rzymianina, który umiał poświęcić najbliższe związki krwi na ołtarzu ojczyzny, ale męstwo i powodzenie Korjolana gasną w obliczu jego przeniewierstwa.
W prawdziwym patrjotyzmie jest coś, co podnosi jednostkę ponad wszystkie samolubne względy, które z natury rzeczy muszą tkwić zawsze w uczuciach rodzinnych i osobistych. Ma on w sobie piękno samopoświęcenia bez najmniejszej domieszki osobistego interesu.
Przed wielu laty autor tej książki przebywał w gościnie u znakomitego męża, który odznaczył się tą