Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/450

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
436

brze, że silne posiłki amerykańskie wprędce nadejdą, pozbierał więc tylko swoich rannych i sformowawszy kwadrat, rozpoczął odwrót ku okrętowi. Nie upłynęło dwudziestu minut od upadku Lawtona, a na polu bitwy nie pozostał nikt, zarówno ze strony Anglików jak Amerykanów.
Gdy mieszkańcy kraju bywali powoływani pod broń, obsługę chirurgiczną pełnili przy nich miejscowi, nader miernie wykwalifikowani lekarze. Doktor Sitgreaves żywił prawie taką samą pogardę dla tych medyków milicji, jak kapitan Lawton dla samychże oddziałów milicyjnych. Chodził zatem po polu, spoglądając krytycznem okiem na ich dokonywane tu i owdzie mało znaczące operacje, lecz gdy wśród uciekających wojsk nie dostrzegł przyjaciela i kolegi, wrócił spiesznie do miejsca, gdzie stał Hollister z oddziałem, by się dowiedzieć, czy wrócił Lawton. Oczywiście usłyszał odpowiedź przeczącą. Zaniepokojony, nie bacząc na mogące mu grozić niebezpieczeństwo, szybkim krokiem pośpieszył tam, gdzie, jak wiedział, rozegrały się ostatecznie losy bitwy. Raz już przedtem w podobnych okolicznościach ocalił przyjaciela od śmierci i doznał tajemnej radości, płynącej z przeświadczenia o swej sumiennej wiedzy, gdy zobaczył Betty Flanagan, siedzącą na ziemi i trzymającą na kolanach głowę żołnierza, w którym natychmiast po wzroście i ubiorze poznał Lawtona. Ale gdy się zbliżył, widok praczki go przeraził. Czarny czepeczek spadł jej z głowy, a potargane, siwizną już przyprószone włosy zwieszały się bezładnie dokoła twarzy.
— Johnie! drogi Johnie! — rzekł doktor tkliwie i pochyliwszy się, ujął bezwładną rękę kawalerzysty, której dotknięcie przejęło go dreszczem. — Johnie! drogi Johnie! Gdzie jesteś ranny? Powiedz.
— Mówisz pan do martwej gliny — rzekła Betty, kołysząc się wtył i naprzód i bezwiednie przesuwając dłoń po kruczych kędziorach kawalerzysty.