Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/389

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
377

kiem spojrzenie przez szparkę pod ręką, jaką sobie umyślnie dla rekonesansu zostawił. Kapitan Lawton byłby w mgnieniu oka zobaczył podstęp, ale Mason nie był tak bystry jak jego komendant. Odwrócił się więc pogardliwie do żołnierza i zauważył półgłosem:
— Ten przeklęty metodysta, anabaptysta, psalmista, czy ki djabeł przestraszył biednego chłopca swoją gadaniną o piekle i wiecznym ogniu. Wejdę i pogawędzę z nim trochę po ludzku.
— Słyszałem, że człowiek blednie ze strachu — rzekł żołnierz, cofając się i wytrzeszczając oczy, jakby mu miały wyskoczyć z orbit — ale królewski kapitan poczerniał z kretesem.
Widocznie Cezar, chcąc usłyszeć co mówił Mason, i już dostatecznie wystraszony tem co zaszło, nieuważnie odsunął trochę perukę z jednego ucha, niepomny, że tym sposobem cała ta maskarada może się wydać. Jakoż żołnierz, który nie spuszczał oka z więźnia, dostrzegł to natychmiast. Mason, zdziwiony jego słowami, spojrzał i zauważył to także i zapominając o wszelkich względach, należnych bratu oficerowi w tak ciężkiem położeniu, a raczej pomny tylko nagany, jaką oddział jego mógł ściągnąć na siebie, skoczył i chwycił wystraszonego murzyna za gardło, bo Cezar, usłyszawszy, co powiedział żołnierz, pewnym już był, że wszystko się wyda; nim więc Mason zdążył wpaść do pokoju, zerwał się z miejsca i zasunął w kąt najciemniejszy.
— Kto jesteś? — wrzasnął Mason, tłukąc głową biedaka o ścianę, za każdem pytaniem — kto jesteś u djabła i gdzie jest Anglik? Gadaj, ty oczajduszo! Odpowiadaj huncwocie, bo cię powieszę na szubienicy szpiega.
Cezar trzymał się dzielnie. Ani groźby, ani kuksańce nie wydobyły z niego odpowiedzi, i byłoby to potrwało może jeszcze chwilę, gdyby porucznik, zmieniając formę ataku, nie był trafił swym ciężkim butem w najdrażliwszą część ciała murzyna, to jest