Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
306

— W takim razie więcej o sobie trzymają, niż inni o nich — zawołała Betty. — Złodziej jest zawsze złodziejem, czy okrada króla Jerzego, czy Kongres.
— Wiedziałam, że coś złego się stanie — rzekła Katy — słońce zaszło dziś za czarną chmurę, a pies domowy wył, chociaż mu dałam jeść własnemi rękoma, a przytem niema jeszcze tygodnia, jak mi się śniło tysiąc jarzących świec i spalone w piecu ciastka.
— Mnie się tam rzadko kiedy co śni — zawołała Betty. — Cała rzecz w tem, żeby mieć czyste sumienie i pełny żołądek, a wtedy śpi się jak nowonarodzone dziecko. Ostatni raz śniło mi się coś, kiedy mi chłopcy bodjaków pod kołdrę nakładli. Myślałam precz, że to mnie człowiek kapitana Jacka ściąga z łóżka, a to mnie tak kłuł ten oset.
— Także coś — rzekła Katy, prostując się z taką dumą, że aż pociągnęła Lawtona wtył na siodle — mnieby tam żaden mężczyzna nie ośmielił się niepokoić w łóżku; to jest nieprzyzwoite i lekceważące.
— Eee — rzekła Betty — gdy się żyje w obozie, to się tam na żarty nie zważa; a cóżby się stało ze Stanami i Wolnością, gdyby nie było kogo, coby chłopcom uprał koszule i pomyślał, żeby się mieli czem pokrzepić. Zapytaj kapitana Jacka, pani Belzebubowo, czyby chcieli się bić, gdyby nie mieli czystej koszuli na grzbiecie.
— Jestem niezamężną i nazywam się Haynes — i proszę w rozmowie ze mną nie używać nieprzyzwoitych wyrażeń.
— Trzeba wybaczyć pani Flanagan pewną swobodę języka — rzekł kawalerzysta. — Nabrała jej, obcując z żołnierzami.
— Et! kapitanie — zawołała Betty — co jej tam będziesz tłumaczył. Oto właśnie dojeżdżamy do miejsca, gdzie sierżant Hollister zatrzymał oddział, bo mu się zdawało, że nam djabli zachodzą drogę. To ciemności dopiero! Chmury są takie czarne jak serce Arnolda i ani jednej gwiazdeczki na niebie nie uświadczy.