Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
196

w niej działo, gdy zobaczyła przedmioty, które tak długo uważała za swoje, znikające w głębi olbrzymiego toboła, zwłaszcza iż oznajmienie kramarza, tyczące się postanowienia pozostania w bezżeństwie, nie pocieszyło jej bynajmniej, Harvey wszelako, nie troszcząc się o jej uczucia i poglądy, napełniał w dalszym ciągu tobół, który wkrótce urósł do rozmiarów zwykłego jego pakunku.
— Nie wiem tylko, czy ten akt sprzedaży jest ważny wogóle — rzekł nowonabywca, przesylabizowawszy wreszcie treść dokumentu.
— A to dlaczego?
— Bo słyszałem, że dwóch sąsiadów wybiera się jutro rano do urzędu, żeby przeprowadzić konfiskatę tej nieruchomości. Ładniebym wyglądał, gdybym zapłacił czterdzieści funtów i stracił wszystko.
— Mogą skonfiskować tylko to, co jest moje — rzekł kramarz — zapłać mi dwieście dolarów, a dom jest wasz. Znają was jako whiga i was niepokoić nie będą.
Harvey wypowiedział te słowa ze szczególną goryczą, połączoną z przebiegłą troską o sprzedaż swego mienia.
— Powiedzmy sto, a dobijemy targu — odparł tamten z grymasem, który miał być dobrodusznym uśmiechem.
— Targu! — powtórzył Harvey ze zdziwieniem — przecież to już rzecz załatwiona.
— Nic nie jest załatwione — rzekł nabywca, parsknąwszy śmiechem — dopóki papiery nie są oddane, a pieniądze zapłacone na rękę.
— Wszak papier już macie.
— Ano i zachowam go, jeżeli się zgodzimy. No, dalej, powiedzmy sto pięćdziesiąt dolarów. Niech będzie moja strata. Płacę gotówką.
Kramarz spojrzał w okno i zobaczył z przestrachem, że wieczór szybko się zbliża. Wiedział, że naraża życie, zostając na miejscu po zapadnięciu zmroku,