Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XI.
„O! biada! O nieszczęsny, nieszczęsny, nieszczęsny dniu! O najopłakańszy najnieszczęśliwszy dniu, jaki kiedykolwiek widziałem. O dniu! o dniu! o dniu! O nienawistny dniu! Dniu najczarniejszy ze wszystkich dni. O! dniu nieszczęsny! O! nieszczęsny dniu!“
Szekspir.

Mieszkańcy Akacji spędzili noc, śpiąc lub czuwając, w zupełnej nieświadomości zaszłych w domku Bircha wypadków. Napady skinnerów odbywały się zawsze tak znienacka i pokryjomu, że napadnięci nie mogli liczyć nietylko na pomoc sąsiadów, ale często i na ich późniejsze współczucie, którego okazaniu obawa o własne bezpieczeństwo stawała na przeszkodzie.
Dodatkowe zajęcia skłoniły pannę Peyton i jej siostrzenice do wcześniejszego opuszczenia łóżek, a kapitan Lawton, pomimo że potłuczony i obolały na calem ciele, wstał także, wierny zasadzie sypiania nie dłużej nad sześć godzin naraz; był to jeden z niewielu punktów pielęgnowania zdrowia, na który obaj z doktorem zgadzali się ze sobą. Doktor spędził noc przy łóżku kapitana Singletona, nie zmrużywszy oka. Od czasu do czasu zaglądał do angielskiego pułkownika, który będąc bardziej skołatany duchowo niż fizycznie, bardzo niechętnie przyjmował te odwiedziny, a raz nawet doktor, skradając się jak najciszej, podszedł do łóżka upartego kawalerzysty i już go brał za puls, gdy straszliwe przekleństwo przez sen wymamrotane